Pon, 05.09.2011, 17:21
pandrodor napisał(a):a autostradzie moga sobie stac ograniczenia, kierowcy i tak je olewaja. I to nie tylko z Polski.
Pon, 05.09.2011, 17:38
el_Presidente napisał(a):ale nawet troche pojecia o fizyce to wiedzialbys, ze roznica w zachowaniu auta jest kolosalna.
el_Presidente napisał(a):Inna sprawa, czy te jak to nazwales "polaczki" zrobily komus krzywde?
pandrodor napisał(a):Zawsze jak jestem w Niemczech mam okazje zweryfikowac ten mit.
Pon, 05.09.2011, 20:06
PiasQ napisał(a):IMO DK6 z TrĂłjmiasta do Szczecina jest Ĺ›wietnÄ… drogÄ… - pomijajÄ…c Koszalin. A mimo wszystko ludzie zapierdzielajÄ… tu 100km/h wzwyĹĽ
PiasQ napisał(a):musiaĹ‚em trafiać na "dziwne" trasy
Pon, 05.09.2011, 20:57
pandrodor napisał(a):Swietna dtroga? Z Leborka do granicy jechalem ostatnio (w maju) 6h! A to tylko 300 km! Ta "swietna droga" przechodzi przez kazda mozliwa pipidowe z ograniczeniem do 50. A na odcinku z Wejherowa do Leborka (30 km) lacznie jest ponad 14 km zakazu wyprzedzania (kiedys to sprawdzilem), z czego najdluzszy odcinek zakazu wyprzedzania jednym ciagiem ma 4 km (!). Od Wejherowa do Gdyni masz non stop ograniczenie do 50 (wiekszosc) albo do 70 (tylko Wejherowo). Jedynie obwodnica Trojmiasta zasluguje na miano "swietnej drogi", nastepny dobry odcinek jest dopiero pod granica.
Pon, 05.09.2011, 21:06
Pon, 05.09.2011, 21:10
PiasQ napisał(a):370km z GdaĹ„ska do Szczecina z przystankami (sĹ‚uĹĽbowymi), ktĂłre Ĺ‚Ä…cznie trwaĹ‚y ok. 3h jechaĹ‚em jakieĹ› 8h.
PiasQ napisał(a):Ĺšwietna pod wzglÄ™dem jej stanu.
PiasQ napisał(a):A mimo wszystko ludzie zapierdzielajÄ… tu 100km/h wzwyĹĽ ... czyli mit o tym, ĹĽe ktoĹ› chce przyspieszyć, bo na kiepskich drogach straciĹ‚ czas teĹĽ moĹĽna obalić.
Pon, 05.09.2011, 22:33
el_Presidente napisał(a):Tylko jadac po koleinach nawet z przepisowa predkoscia czesto ciezko jest opanowac w mokrych warunkach tylnonapedowego potworka. A nawiazalem do tego, poniewaz stwierdziles, ze nie ma roznicy jaka moc ma auto i jaki naped.
el_Presidente napisał(a):Jesli Twoja definicja jazdy polega na powolnym toczeniu sie to wszyscy powinnismy jezdzic z silnikami 0,7 30 koni z cinquecento.
el_Presidente napisał(a):A ma sie to wszystko tak do podwyzki mandatow, ze kierowcom zostawia sie zrujnowane drogi, o ktorych nawet goscie z zagranicy mowia, ze sa tragiczne i nie dosc, ze sama jazda po nich juz jest meczaca to jeszcze chca strofowac kierowcow wyzszymi mandatami.
el_Presidente napisał(a):Nie dziwie sie, ze pozniej kierowcy jadac ta droga deptaja ostro po gazie by nadrobic stracony czas
el_Presidente napisał(a): Jesli takie warunki drogowe stanowia dla Ciebie klase sama w sobie to musze stwierdzic, ze pewnie bylbys zadowolony nawet z jazdy po ukrainskiej drodze.
pandrodor napisał(a):Ale chyba nie wedlug ograniczen?
pandrodor napisał(a):Co za roznica czy ludzie chca nadrobic czas stracony przez dziury w drodze, czy przez ograniczenia?
Wto, 06.09.2011, 22:35
Bo jeśli są takie, a nie inne warunki, to względem zachowania ostrożności nie ma różnicy. Napisz mi, bo nie potrafię zrozumieć - w jakiej sytuacji tylnonapędowy potworek ma problem w deszczu w koleinach większy niż Tico (pomijam szerokość opon )?
Niczego takiego nie pisałem - ciągle piszę o dostosowaniu prędkości do warunków panujących na drogach. Pstryknięciem warunków nie zmienimy, ale sposób jazdy samochodem owszem.
I w związku z tym uważasz, że na tych (pomijając fakt bardzo szybko budujących się w Polsce nowych) drogach powinniśmy mieć możliwość zapieprzania na 90km/h - >140km/h a na 50 - >100km/h bez większego narażania się na karę? Bo co to jest 10pkt i 500 zł? A może jeszcze obniżmy kary, żeby kierowcy mogli bardziej szaleć. Nie piszę tutaj o trzymaniu się przepisów na max. Można trochę przycisnąć miejscami, ale jeśli na ograniczeniu by mnie złapano - nie kłóciłbym się o mandat - w końcu przekroczyłem prędkość.
I niech deptają ... ale dalej nie rozumiem, dlaczego podczas kontroli prędkości mają za to nie płacić? Owszem, jestem przeciwnikiem stosowania kontroli prędkości w miejscach, gdzie nie ma dużego zagrożenia, ale są pewne miejsca, gdzie przekraczanie prędkości wpływa mocno na bezpieczeństwo.
Bronienie swoich racji na zasadzie "nie czytam o czym piszesz - i tak mam racje". Cały czas poruszałem temat jakości drogi ... a nie natężenia ruchu na niej - natężenie będzie się zmieniać, bo drogi w końcu się zmieniają.
Akurat nawiązywałem do tematu jakości jezdni. Można też wszystko tłumaczyć ograniczeniami, ale jestem niemal pewien, że jakby ich nawet nie było, to wielu by miało wymówkę - jadę szybciej, bo miałem przystanek po drodze. I tak można w kółko ...
Poruszony został problem drożejących mandatów. Wiele osób z Twoim tokiem myślenia el_Presidente (nie twierdzę, że na pewno i Ty) jeździ po drogach szybciej niż nakazują znaki nie biorąc sobie do świadomości konsekwencji takiej jazdy ... i wtedy wkraczają przyzwyczajenia ... czy mam gdzieś 1h drogi, czy 10h drogi - zawsze przekraczam.
Śro, 07.09.2011, 11:21
el_Presidente napisał(a):PiasQ, widzisz problem jest taki, ze ogolnie ograniczenia predkosci nie sa dostosowane do warunkow, bardzo czesto sa zbyt ostre niestety. Szlag mnie np. trafia jak jest szeroka jezdnia, ladna droga i wpada sie do malej wsi i ograniczenie do 50, czy sa zakrety ktore mozna pokonac spokojnie 110-120 a ktos postawil ograniczenie do 70 przed nimi. Jak widze, ze gdzies moge jechac znacznie szybciej niz pozwalaja przepisy i nie stwarzam zagrozenia, nie musze popelniac wykroczen typu wyprzedzanie na 3go to czemu nie mam tego robic. Krzywdy nikomu nie robie, najwyzej swojemu portfelowi.
el_Presidente napisał(a): A obecne mandaty uwazam za wystarczajace na polska kieszen. Wiesz, dla Ciebie 500 zl moze to jest nic, dla jakiegos pana Krauze czy Kulczyka 10 tys. to jeszcze mniejszy pieniadz, ale dla zwyklego obywatela zarabiajacego 1400 zl np. czy dla niepracujacego studenta to bardzo surowa kara.
Śro, 07.09.2011, 18:50
Oczywiście jest wiele takich przypadków ... ale jednak radzę czasem się dokładnie przyjrzeć. O ile wiadomo, że ograniczenie do 50km/h, gdzie są 3 domy na krzyż to nonsens, o tyle wioska z większą ilością zabudowań i jednocześnie dużym natężeniu ruchu ma sens mimo super drogi ... W końcu dzieciaki po wiosce latać mogą i w każdej chwili wpaść Ci pod koła. Kolejna sprawa z zakrętami. Też czasem się dziwię, że przy spokojnych zakrętach dają ograniczenia ... ale czasem po kilkukrotnym przejeździe zauważam, że na rogu zakrętu jest jakiś wyjazd np. z posesji ... wyobrażasz sobie teraz, jak ktoś chce wyjechać, ludzie zachrzaniają po ~100km/h i ktoś w tym momencie musi gdybać, czy coś jedzie, czy nie?
Dla mnie nawet 1 zł jest pieniądzem ... dlatego nie obawiam się podwyżki mandatów, po prostu na nie uważam. Jeśli warunki pozwalają, to nie powinno być egzekwowane? A kto będzie te warunki interpretował? Kierowca? A skąd kierowca wie, co jest za zakrętem jak jedzie pierwszy raz? Widzi tylko szeroką drogę i swoje V8 z ESP - stwierdza, że warunki na 200km/h ... no super sprawa ... problem dzisiejszych mandatów jest taki, że wielu bogaczy po prostu wyśmiewa 500 zł i 10 pkt karnych ... i jeżdżą tak dalej, bo 500 zł to nic, a jak uzbierają punkty - to sobie załatwią . A z drugiej strony mandat 1000 zł dla studenta, czy kogoś zarabiającego 1400 zł ... powiem szczerze, że w takiej sytuacji nie próbowałbym nawet dopuścić do mandatu za 100 zł, więc porównanie IMO nietrafne. Przede wszystkim nonsensem jest stwierdzenie, że za łamanie przepisów (albo jak wolisz - własną interpretację warunków na drodze) powinniśmy dostawać mniejsze mandaty, bo nas na nie nie stać. IMO nie powinniśmy łamać przepisów, jeśli nas nie stać na mandaty i tyle.
Czw, 08.09.2011, 13:30
Czw, 08.09.2011, 13:43
Czw, 08.09.2011, 14:10
Czw, 08.09.2011, 15:05
PiasQ napisał(a):OdnoĹ›nie mandatĂłw zwiÄ…zanych z wysokoĹ›ciÄ… zarobkĂłw - nadal nie bÄ™dÄ™ siÄ™ z tym zgadzaĹ‚. WiÄ™cej zarabiam, wiÄ™c wiÄ™cej pĹ‚acÄ™ ... moĹĽe jeszcze w sklepach tak porobić, ĹĽeby w ogĂłle byĹ‚o sprawiedliwie? Poza tym co policjantowi do moich zarobkĂłw
Pomijam tutaj kwestię wielu właścicieli firm, którzy ciągle wykazują straty - jedzie sobie A8 4.2TDI 200km/h - według zarobków mandat 50 zł
Czw, 08.09.2011, 19:38
A nie mówiłem, że będzie narzekanie? Co za naród!
Co do bezpieczeństwa na drodze - jak jutro stałby się cud i by w Polsce pojawiły sie nagle Autostrady takie jak na zachodzie i w takiej ilości, to wcale nie spadłaby liczba wypadków, a wręcz przeciwnie. Polacy nie potrafią jezdzić autostradami. Niby co to za filozofia jechać prosto, a jednak. I nie chodzi tu o prędkość. Bo to jakiś dziadek w tico wlecze się lewym pasem albo jakiś ciul z przyczepą, a to ktoś myśli że jadący za nim są wszechwiedzący i nie musi włączać kierunkowskazu... itd itp.
Dokładnie ... nie raz mi się zdarzyło, jak wrzucając się na lewy pas w celu wyprzedzenia kilku tirów z prędkością 140-150 km/h nagle z między tirów przed machę wyjechał mi jakiś pyrpeć z prędkością ledwo 90-100km/h ... Więc co to by było przy prędkości 200km/h
Pią, 09.09.2011, 10:25
Pauloz napisał(a):A nie mĂłwiĹ‚em, ĹĽe bÄ™dzie narzekanie? Co za narĂłd!
el_Presidente napisał(a):Dlatego powinna byc mozliwosc obnizenia wysokosci mandatu, np. pojscie na policje czy do skarbowki z mandatem i tam wykazanie niskich dochodow czy zlej sytuacji finansowej i w konsekwencji obnizenie wysokosci mandatu do stosownego pulapu.
Sob, 24.09.2011, 21:54
Sob, 24.09.2011, 22:42
lordzofmafia napisał(a):Dziwne macie spostrzeĹĽenia z Czech. ByĹ‚em tam wielokrotnie i nie odczuĹ‚em, ĹĽe ich policja poluje na polakĂłw. WrÄ™cz przeciwnie, mam miĹ‚e wspomnienia. W Pradzie wjechaĹ‚em pod zakaz i nie dość, ĹĽe nie dostaĹ‚em mandatu, to jeszcze mi powiedzieli jak dojechać do hostelu, ktĂłrego szukaĹ‚em Z przestrzeganiem prÄ™dkoĹ›ci teĹĽ tak u nich różowo nie jest. WiÄ™kszość w zabudowanym jedzie 70-80 km/h na 50-ce. Na autostradach i ekspresĂłwkach przewaĹĽnie 130-150.
W Rzeszy w miastach faktycznie przestrzegają ograniczeń. Jednak na autostradach, nawet przy ograniczeniach, walą średnio 140-160. Przy braku ograniczeń wielu idzie dużo szybciej.