Witam,

mam pytanie do tych co znają sie na maluszkach:) Od pewnego czasu dzieje mi się następująca rzecz:
jadę ok 40km i nagle auto traci moc i gaśnie, przez kolejne 20-30min nie idzie go za cholerę odpalić, a następnie po około pół godziny znów pali i znów można nim góra do 40km przejechać i znów zdycha. Co to może być???

Mój kaszlak ma 10 latek i wszystko koło niego na bieżąco robię. Ale teraz to nie wiem za co się chytać, by go naprawić:(
Świece, kable, automat rozrusznika, filtr paliwa i powietrza, pompa paliwa, pasek klinowy mają około 4tyś km przejechane.
Auto ma ok 68tyĹ› km przejechane.

Czekam na porady i pozdrawiam.

Jak ci zgaśnie to zobacz czy pompka podaje paliwo do gażnika,sprawdz tez wtedy świece czy maja iskre{obydwie}.Od tego zacznij inaczej nie dojdziesz.

Świece, kable i pompka sprawdzone. Są ok. Co proponujesz, by dalej sprawdzić?

Pozdro.

może pływak się zawiesz albo dziurawy?

Dziś poszedł do mechanika, też nie bardzo wie co w nim zrobić:/ Chyba trza będzie się go pozbyć.

na 90% pływak w gaźniku przeriabiałem to w swoim kaszlu.

a sprawdzałes zapłon czy tam niema przeskoku iskry

Jaki zapłon?Na swiecach możesz mieć przeskok, na przerywaczu, na kablach,na cewce,itd ale nie na zapłonie bo czegoś takiego nie ma.Zapłon to cała konstrukcja zespolona i tak niektórzy ja nazywaja.Do ludzi którzy sie nie znaja trzeba niestety mówic szczegółowo bo nie będa wiedzieli do czego sie konkretnie dotknąć.sprecyzuj bardziej swoja podpowiedz{kolarz}.A poza tym tematem co całkiem madrze gadasz.

roschodzi mi się o aparat zapłonowy tam zazwyczaji ucieka iskra a dlaczego to nie bede pisał jak cos to zapraszam na pw tam wyjasnie