Zbliżają się targi tuningowe SEMA, więc tunerzy starannie przygotowują się do tego wydarzenia. Firma Fox Marketing przywiezie na imprezę przerobionego Lexusa IS 350C. Samochód poddano modyfikacjom nie tylko zmieniającym wygląd zewnętrzny, ale i wpływającym na poprawę parametrów technicznych. 3,5-litrowy silnik V6 otrzymał dodatkową moc dzięki systemowi ProCharger Supercharger – wzrost z 306 do 406 KM. Wymieniono wszystkie filtry powietrza i oleju oraz zamontowano nowy intercooler i układ wydechowy. Skuteczniejsze hamowanie zapewniają 14-calowe tarcze z 6-tłoczkowymi zaciskami. Z zewnątrz poszerzono nadkola, zmieniono zderzaki, progi, grill, a także przednie i tylne lampy. Pojawiło się też sztywniejsze i niższe o 36 mm zawieszenie. Do tego jeszcze 20-calowe felgi z oponami Toyo T1R i zielony lakier.















C: tuning.pl

SEMA się rządzi swoimi prawami i jak na standard tej wystawy, prezentowany tutaj Lexus jest dosyć spokojny. Jest to jednak styl tuningu oraz kolor, który do tego samochodu mi kompletnie nie pasuje. Do tego felgi jakoś wyglądają bardzo biednie.

da troche wieksze felgi i będzie super IMO

Ten kolor to po prostu żenada przemalować go, zmienić felgi i będzie bardzo dobrze

kolor nie za dobry do tego auta ale przymkne oko
felgi moga byc czarne ale bez tych bialych chyba srob wyglada to strasznie

Większość przerobionych modeli pokazanych na SEMA to jednorazowe samochody pokazowe, które nie są zarejestrowane i nie mają numeru podwozia. Także nie mogą się poruszać po drogach publicznych. Co się więc z nimi robi? Złomuje. Nowiutki Lexus z zerowym przebiegiem, który dodatkowo został zmodyfikowany i ktoś nad nim pracował wiele godzin. Kończy właśnie w ten sposób.
Oprócz bohatera tematu jeszcze zniszczono jednego ISa od tej firmy.

http://www.youtube.com/watch?v=9GNiL8V- ... r_embedded



To się nazywa marnotractwo.

Ja pier... Je&ać kapitlistów!

Rzekł anarchista pracujący w banku

A ten fakt kasacji aut... jestem w szoku.

Nisko w ch*j

W d*pach im się od dobrobytu poprzewracało, u nas szybko ktoś by znalazł sposób żeby obejść przepisy

Te samochody mają vin itd, ale są to egzemplarze testowe, krótkie serie po kilka sztuk do testów jeszcze przed wydaniem oficjalnej homologacji dla danego modelu. Takie samochody jeżdżą później po wystawach, lub są przekazywane dla firm tuningowych. Nie każdego tunera stać na przechowywanie samochodów, tym bardziej takich którymi nie można jeździć po drogach.

Smutne, że takie auto spotyka taki sam los jak 'nieco' np.starzego Voyagera Mk.2