Jeżeli coś wygląda jakby było zdolne wytrzymać falę uderzeniową, promieniowanie cieplne i skażenie promieniotwórcze, a równocześnie służy do ratowania ludzi to w 90 proc. jest to pojazd produkcji ZSRR.
O modelu 29061 wiadomo niewiele. Wiadomo, ĹĽe powstaĹ‚ w latach 70- tych w zakĹ‚adach ZiĹ, firmie ktĂłra istnieje nieprzerwanie jak Matuszka Rosja juĹĽ od przeszĹ‚o 56 lat.
http://www.youtube.com/watch?v=afJ18eJeNgUWiadomo także, że był częścią rosyjskiego programu kosmicznego. Nie dane mu jednak było lądowanie na księżycu. Powstał by uratować kosmonautów, gdyby ci wylądowali nawet w najbardziej niedostępnym miejscu ówczesnego ZSRR.

Aby prześledzić historie powstania pojazdów tego typu trzeba cofnąć się do początku XX wieku. Wtedy to powstała koncepcja pojazdu nazwanego „śrubołaz”. Miał on poruszać się na dwóch śrubach Archimedesa. Ustawione równolegle i kręcące się w przeciwne strony umożliwiają poruszanie się pojazdu do przodu.Oczywiście jazda do przodu to tylko jedna z jego możliwości. Umiejętne sterowanie takim zestawem może z ociężałego ślimaka zrobić terenową baletnicę, której niestraszne są niedostępne dla zwykłych pojazdów terenowych leśne ustępy.

Od koncepcji do wykonania projektu droga niedaleka. Nietypowy napęd testowany był w USA, Niemczech, w Holandii i we wspomnianym ZSRR.
Holendrom udało się zbudować w 1960 roku prototyp napędzany napędzany dwoma silnikami DAF-a. Napęd przekazywany był przez dwie skrzynie biegów. Oznaczało to w praktyce, że Amphiroll poruszał się za pomocą dwóch zestawów: lewej skrzyni biegów sprzężonej z lewą śrubą i prawej skrzyni biegów sprzężonej z prawą śrubą.

Amphiroll w przeciwieĹ„stwie do ZiĹ-29061 nie powstaĹ‚ na uĹĽytek armi. Holenderski wynalazek powstaĹ‚ z… miĹ‚oĹ›ci do ryb, a dokĹ‚adnie do ich Ĺ‚owienia. Niejaki J.J. de Bakker miaĹ‚ juĹĽ dość czekania na odpowiedni poziom wody, aby oddać siÄ™ swojemu ulubionemu zajÄ™ciu. Tak powstaĹ‚ Amphiroll.
Kilka lat później rosjanie rozpoczÄ™li testy swojego ZiĹ-a.
Współczesny pojazd z napędem śrubowym Snowbird6 powstał około 2002 roku. Jego celem była wyprawa do Artyki przez zamarzniętą Cieślinę Beringa. W przypadku tej konstrukcji do śrub Archimedesa dodano standardowe gąsienice. Takie rozwiązanie znacznie ułatwiło poruszanie się pojazdem.

Jak widać śrubołazy nie przyjęły się na skalę masową. Pomimo, że rozwiązanie samo w sobie jest ciekawe, a pojazd jest w stanie pokonać nawet najtrudniejszą przeszkodę terenową strona konstrukcyjna ma wiele do życzenia. W takim pojeździe występują bardzo silne przeciążenia, brak amortyzacji, szybkie zużycie śrub jezdnych. Do tego dochodzą trudności w sterowaniu. Jednym słowem toporne, masywne i paliwożerne.