Wszyscy wiedza, ze fani motoryzacjii to ludzie oczytani wiec zwracam sie do Was z nowym tematem.

Lubię sobie poczytać dobra ksiażkę i mam nadzieję, że wy także. Pomyślałem więc, że przdałby sie temat gdzie możemy polecać sobie dobre ksiażki. Przyda się wszystkim.

Wiec pierwsza ksiażkę jaka chce polecić jest "Mój chlopiec, motor i ja. Z Druskiennik do Szanghaju 1934-1936". Napisana przez Haline Korolec Bujakowska. Tytuł mówi sam za siebie, fascynujaca podróż o nieowybrażalnej dziś skali trudności. Awarie, brak dróg, paliwa, częsci, pieniędzy, lekarstw. Wszystko to sprawia, ze podróż ta często jest balansowaniem pomiędzy życiem, a śmiercia. Polecam wszystkim !!

Pisac chłopy co kto czytał i jak mu się podobało

Książki pochłaniam w ilościach prawie hurtowych, ostatnio w mojej kawalerce pojawił się trzeci już regał. Gorszy nałóg niż chlanie bo butelki można wyrzucić a przeczytanych książek mi szkoda

Z ostatnio przeczytanych mogę polecić to: http://www.empik.com/sztuka-scigania-si ... ,ksiazka-p
Trochę przewidywalna ale sprawnie napisana i dobrze i łatwo się ją czyta.

Ostatnio odświeżam sobie całą twórczość A. Pilipiuka, polecam zwłaszcza ciężko porąbany cykl o Jakubie Wędrowyczu.

Poza tym cała sterta mniej lub bardziej udanych kryminałów, thrillerów i fantasy (chociaż tego już coraz mniej).

Ja ostatnio zachwyciłem się Januszem Głowackim - proponuje zacząć od "Wirówki nonsensu" czy "Moc truchleje". Zbiory krótkich opowiadań, które mnie humorem, a raczej tragikomedią tamtych czasów zabijają.

A ostatnio zmęczyłem Pawia Królowej Masłowskiej i poprawiłem to wczoraj sztuką w teatrze - dla mnie dno. Książka Wojna Polsko-Ruska dla mnie była genialna, a to - lekka żenua.

Zazdroszczę Wam, że macie czas na książki...

Jak ja nie lubię tego tekstu, jak masz czas na forum to na pewno masz czas na książki.
Ja czytać uwielbiam i miałem to szczęście, że wychowałem się w domu w którym dużo się czytało i czyta a całą ścianę w salonie zajmuje biblioteczka(a ściana 5x3 więc spora) a czytanie tak weszło mi w krew, że nawet w sesji nie mogę zasnąć bez książki.
Ostatnio przeczytałem dwa zbiory felietonów Leszka Kołakowskiego "mini wykłady o maxi sprawach" i " o co nas pytają wielcy filozofowie"
teraz jestem w trakcie "Trafnego wyboru" i przyznam, że czyta się to szybko i bezboleśnie książkę połyka się w dzień-dwa no i od tygodnia moje n-te podejście do fantasty tym razem "Narrenturm" i mam nadzieję, że się uda, zaczynałem od Lema, później Sapkowski ale Wiedźmin no i ostatnio prawie mi się udało dotrwać do końca "Kosiarza" Prachetta no ale po prostu nie mogę a pech chce, że rodzice są miłośnikami tego gatunku więc muszę chodzić do biblioteki.
Ogólnie to ubóstwiam kryminały Agathy Christie bo podoba mi się ich przejrzysta konstrukcja i brak idiotycznych pomysłów jak ukryte pomieszczenia w mieszkaniu jak u Larssona czy zalewanie ofiar wodą w piwnicy jak to ostatnio czytałem w jakimś amerykańskim bestsellerze, no i Horrory oraz Thrillery wszelkiej maści, tutaj moimi faworytami są King i Koontz.

Bez jaj. Nie siedzę i nie czytam po 3 godziny dziennie. Wiem po sobie, że jak nie mam nic do przeczytania, to i nic nowego nie znajduje sobie bo "nie mam czasu", a jak wpadnie mi jakaś lektura w ręce to jednak ten czas zawsze się znajduje...

Tak naprawdę to też mam niewiele czasu, książki zazwyczaj czytam zamiast spać Ostatnio pracuję po minimum 10/12h dziennie, jak wracam i wszystko ogarnę to mam te 3h wolnego i zwyczajnie nie mam siły czytać. Dopiero nocą, po gorącym prysznicu, rozmiękczony lekko jakimś alkoholem i leżąc pod kołdrą biorę się za czytanie (ew. biorę się za żonę , wtedy nie czytam).

A żeby nie było za bardzo romantycznie - dobrze mi się czyta na kiblu

Ja tam ostatnio czytałem kartę charakterystyki amoniaku .Całkiem ciekawa lektura

Ja tam ostro naparzam Lema.

A ja właśnie się zabrałem za ....Clarksona - Wytrącony z równowagi Zobaczymy czy jest równie dobra co ostatnie jego książki które z chęcią czytam

Czy ktoś z was ma do sprzedania jakieś thrillery/sensacje w jęz. ang?

Przelecialem po waszych postach i widze, ze lubicie nowele, powiesci, fantastyke itp. Nie wiem dlaczego, ale nie moge sie przekonac do takich ksiazek, lubie literature faktu, historie, czy autobiografie. Bardziej mnie wciaga historia, jesli wiem, ze jest prawdziwa.

Zycie pisze ciekawsze scenariusze niz najlepsi autorzy fantastyki.

Widzisz, ja czasem mam ochotę oderwać się od tego co na codzień widzę w gazecie czy portalach informacyjnych i poczytać jakąś fikcję.
Jeśli chodzi o poważne książki historyczne to dla mnie są raczej ciężkostrawne za to bardzo dobrze mi się czyta np. powieści dość precyzyjnie osadzone w określonych historycznych realiach. Jakąś biografię też czasem łyknę ale rzadko.
Poza wyzej wymienionymi czytam też sporo książek o winie i whisky (ze względu na pracę i hobby) oraz... kucharskich .

Polecam "Akwarium" Suworowa, albo "Paragraf 22" Hellera. Ostatnio czytałem też moim zdaniem niezłą książkę "Tajne służby kapitalizmu" Vadima Makarenko.

Jak lubicie biografię to polecam biosferę w TOK fm:
http://www.tok.fm/TOKFM/0,104175.html
ciekawa audycja do której zapraszani są goście którzy wiedzą o czym mówią co w mediach wcale takie oczywiste nie jest(ostatnio widziałem mandarynę jako eksperta ds. bankowości).

A ja sobie poczytuje ostatnio książkę Gustawa Herlinga Grudzińskiego "Inny Świat".
Świetnie opisanie życie w obozach w ZSRR.

Inny świat przeczytałem w liceum. Jest zdecydowanie dobra, a później zacząłem się zastanawiać, czy te ciężkie warunki (które niewątpliwie tam były) nie zostały jeszcze zwiększone przez styl pisania autora, cywilizowany i wykształcony. Przykładał znaczenie i opisywał nawet drobne szczegóły, które przeciętnego człowieka mało by interesowały.
Wydaje mi się, że dlatego tak łatwo można się wczuć w tą historię.

Wszystkie "dokumentalno-historyczne" książki Suworowa są świetne. Szczególnie polecam "Samobójstwo", przy której omal nie pękłem ze śmiechu Suworow pisze także fikcję literacką, ale tego nie czytałem. Ostatnio w ogóle odchodzę od takich książek. Moim ulubionym gatunkiem był technotriller, ale to co ostatnio wychodzi spod pióra mistrzów tego gatunku, kompletnie do mnie nie trafia.

Też miałem ostatnio fazę na Lema, ale po wymęczeniu Summa technologiae na razie przerzuciłem się na lżejsze klimaty.
Generalnie nie czytam dużo, ale staram się tak przynajmniej jedną książkę na miesiąc przeczytać.
Dzięki za ten temat, bo przynajmniej nie będę miał odwiecznego problemu "to co teraz?".

Także polecam Suworowa Z "szpiegowsko - kryminalnych" cykl książek Daniela Silvy, z sf wziąłem się za Uniwersum Metro 2033.