Re: Stłuczka - jej potwierdzenie?
W moje Punto ktoś kiedyś wjechał, na parkingu, nie wiedziałem kto, bo mnie nie było na miejscu, za wgniecenie wielkości pięści (lakier nie odprysnął) musiałem wydać bodajrze 400zł, szpachlowanie, malowanie... Ale nie 2 tysiące, to przesada.
Ostatnio jakiś typek mnie uderzyl jak wyjezdzałem z parkingu, ja wyjezdzam, a on cofa i jedzie tylem na mnie. Zatrzymalem się i zatrąbiłem, ale było już za późno, lekko mnie stuknął (praktycznie bez śladu). Ja się pytam typa: "No i co pan robi?" "halo!!" a typek na to "no co, przeciez zesmy sie nie stukneli.." wkurzyl mnie, powiedzialem mu na dowidzenia, ze jak sie nie czuje wlasnego auta, to moze nie powinno sie juz jezdzic.. idiotów nie brak, ciekawe, czy jakby mnie puknął mocniej to by sie przyznał