Ja mam takiego toma toma na całą europę i baza POI-ów jest baaaardzo rozbudowana. Przed nim przez miesiąć używałem automapy z krzysiem hołowczycem i już raczej do niej nie wrócę - choć głównym problemem było raczej urządzenie niż sama nawigacja ale ile mi to krwi napsuło... od tamtej pory mam awersję do hołowczyca a jak słyszę jego głos to zwieracze mi puchną. Teraz poza "kaśką", korzystam tylko w razie potrzeby z map HERE w telefonie ale to głównie po to aby zobaczyć jakiś rzut z większej odległości i w razie potrzeby samemu sobie wytyczyć trasę, bo nigdy nie ufam takim urządzeniom do końca. Mimo wszystko tom tom wydaje mi się produktem kompletnym i nic więcej mi do szczęścia nie potrzeba. Mówię tu z perspektywy kierowcy tirowcy z tras po UE, stacje, dzikie parkingi przy autostradach, nie wspominając o autohofach we Francji i Niemczech, wszystko jest cycuś wgrane. Tak samo fotoradary, bazy hotelowe, wypożyczalnie aut, bary, restauracje, sklepy każdego rodzaju i w ku*wę innych opcji. Aktualizacja jest bodajże 2-3 razy do roku? Nie pamiętam dokładnie ale przychodzi e-mail z przypomnieniem. Podczas jazdy dla urozmaicenia życia mam jeszcze wgrane atrakcje turystyczne które są w w jakimś tam promieniu oddalone i to czasami ssie jaja po całości - typu środek wypizdowa w Holandii, autostrada pośrodku niczego i drze mordę że atrakcje za chwilę. Po czym moim oczom ukazał się las.. wróć, jakiś stary rozhebany wiatrak w polu, odległość od najbliższego domostwa circa 10km i raczej żadna to atrakcja turystyczna z biletami i przewodnikiem
.
